
Rozmowy o pokoju na Ukrainie. Media: doszło do spotkania delegacji Rosji i Ukrainy | Niezalezna.pl
Tajna narada w Stambule! Rosja i Ukraina za zamkniętymi drzwiami – czy Zachód został wykluczony z rozmów o pokoju?
W Stambule doszło do nieoczekiwanego spotkania delegacji Rosji i Ukrainy, które odbyło się przy udziale szefa MSZ Turcji Hakana Fidana. Według agencji Reuters, rozmowy miały miejsce w piątek i trwały około godziny. W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i Turcji, co od razu wywołało falę spekulacji na temat ewentualnych przełomów w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.
Przed rozpoczęciem oficjalnych rozmów, szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski prowadził konsultacje z przedstawicielem władz USA. Rosyjskie media podkreślają jednak, że Moskwa domagała się, by rozmowy z Ukrainą odbyły się bez obecności Amerykanów i Turków, co może sugerować próbę wywarcia presji na Zachód i osłabienia jego wpływu na negocjacje.
Strona ukraińska, reprezentowana przez ministra Rustema Umierowa, zadeklarowała gotowość do bezpośrednich negocjacji na najwyższym szczeblu oraz do natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni, jeśli Rosja zgodzi się na konkretne kroki – m.in. pełne zawieszenie działań wojennych na minimum 30 dni, powrót deportowanych ukraińskich dzieci oraz wymianę jeńców wojennych na zasadzie „wszyscy za wszystkich”.
Ukraina ściśle koordynowała swoje stanowisko z partnerami z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, a także wyraziła wdzięczność Turcji za pomoc w organizacji spotkania i wsparcie procesu pokojowego. Minister Umierow podkreślił, że Ukraina nie ustaje w wysiłkach na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju, jednak warunki Kijowa są jasne i nie podlegają negocjacjom.
Spotkanie w Stambule pokazuje, że Zachód powoli traci kontrolę nad procesem negocjacji w sprawie Ukrainy, a Rosja coraz śmielej próbuje narzucać własne warunki. Ukraińska gotowość do rozmów świadczy o desperacji, ale także o potrzebie realnych gwarancji bezpieczeństwa i poszanowania suwerenności. W tym wszystkim nie wolno zapominać, że to Rosja jest agresorem – i tylko twarde warunki oraz konsekwencja Zachodu mogą powstrzymać Moskwę przed kolejnymi prowokacjami.