
Metnzen przygotował postulaty, a Trzaskowski: ″Nie, ja nie będę niczego podpisywał!″
Trzaskowski u Mentzena: dużo słów, żadnych zobowiązań
Podczas rozmowy ze Sławomirem Mentzenem, Rafał Trzaskowski miał okazję przekonać konserwatywnych wyborców do swoich deklaracji dotyczących najważniejszych tematów dla Polski. Mentzen przygotował osiem kluczowych postulatów, które miały być gwarancją suwerenności, wolności gospodarczej i bezpieczeństwa kraju. Wśród nich znalazły się m.in. sprzeciw wobec euro, obrona gotówki, weto wobec unijnych narzędzi przymusowej relokacji migrantów oraz ochrona wolności słowa.
Trzaskowski jednak konsekwentnie unikał podpisania jakichkolwiek zobowiązań. Tłumaczył, że „nie będzie niczego podpisywał”, bo nie chce być prezydentem, który realizuje cudze scenariusze. Deklarował, że popiera część postulatów – np. obronę złotego i gotówki – ale nie zamierza dawać wyborcom twardych gwarancji. W jego wypowiedziach zabrakło jednoznacznych stanowisk w sprawach kluczowych dla suwerenności, takich jak obrona polskiego weta w UE czy zabezpieczenie granic przed niekontrolowaną migracją.
Szczególnie wyraźnie wybrzmiała różnica w podejściu do zobowiązań wobec wyborców. Podczas gdy Karol Nawrocki, konkurent Trzaskowskiego, bez wahania podpisał deklarację Mentzena i zdobył uznanie wśród widzów, kandydat KO wybrał drogę ogólnikowych zapewnień i unikania konkretów. To wywołało falę krytyki ze strony komentatorów i internautów, którzy oczekiwali jasnych, wiążących deklaracji w sprawach fundamentalnych dla przyszłości Polski.
Dla konserwatywnej opinii publicznej postawa Trzaskowskiego jest sygnałem, że nie zamierza on brać odpowiedzialności za twardą obronę polskich interesów. W czasach narastających zagrożeń i presji ze strony Brukseli oraz Berlina, Polacy oczekują od prezydenta nie słów, lecz czynów i realnych gwarancji bezpieczeństwa.