
Trzaskowski rozmawia z Mentzenem. "Po co podpisy?"
Trzaskowski u Mentzena: deklaracje zamiast podpisów i zaskakujące stanowiska
Rafał Trzaskowski pojawił się w Toruniu na rozmowie ze Sławomirem Mentzenem, próbując przekonać wyborców Konfederacji do swojej kandydatury. Już na początku rozmowy zaskoczył deklaracją, że zlikwidowałby TVP Info – nawet w obecnej, zreformowanej formie. Według niego każda władza traktuje tę stację jako narzędzie propagandy, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest jej całkowite zamknięcie.
W kwestii Marszu Niepodległości Trzaskowski wyraził gotowość do udziału, jeśli tylko nadarzy się okazja, i zasugerował, że chętnie przeszedłby w nim ramię w ramię z Mentzenem. To wyraźna zmiana w stosunku do wcześniejszych działań, kiedy to jego środowisko utrudniało organizację marszu i krytykowało jego uczestników.
Trzaskowski zapewnił także, że będzie stał na straży polskiego złotego i nie widzi powodu, by ograniczać obrót gotówkowy – sam deklaruje, że płaci gotówką. Jednocześnie stanowczo stwierdził, że nie ma tematu wprowadzenia euro i nikt w PO nie zamierza tego postulować.
Pytany o ustawę dotyczącą mowy nienawiści, Trzaskowski zapowiedział poparcie dla zaostrzenia przepisów w tej sprawie i walkę z hejtem. Jednak, gdy Mentzen zaproponował podpisanie czterech punktów deklaracji – nawet tych, z którymi Trzaskowski się zgadzał – kandydat KO odmówił, twierdząc, że „nie potrzeba podpisów, wystarczą deklaracje”.
Warto zauważyć, że w analogicznej rozmowie Karol Nawrocki nie tylko podpisał deklarację, ale przekonał aż 61% widzów kanału Mentzena do oddania na niego głosu. Postawa Trzaskowskiego może być więc odebrana jako brak gotowości do realnych zobowiązań i unikanie konkretów, co z pewnością nie przekona wyborców oczekujących twardych gwarancji suwerenności i bezpieczeństwa Polski.