Witalij Wankiewicz, 31-letni trener piłkarski i futsalista z obwodu lwowskiego, zginął 12 czerwca podczas walk z rosyjskimi wojskami. Nie był tylko sportowcem — był żołnierzem, wychowawcą młodzieży i człowiekiem, który nie zawahał się stanąć w obronie swojej ojczyzny, mimo że mógł wybrać łatwiejszą drogę.
Służbę wojskową rozpoczął już jako 18-latek w 24. Samodzielnej Brygadzie Zmechanizowanej. Po rosyjskiej agresji w 2014 roku wrócił na front, a po pełnoskalowej inwazji w 2022 roku ponownie chwycił za broń. W ostatnich miesiącach służył jako dowódca plutonu rozpoznawczego w 45. Brygadzie Artyleryjskiej. Zginął jako żołnierz, ale zostanie zapamiętany jako człowiek, który nie odwrócił wzroku, gdy jego kraj potrzebował go najbardziej.
Poza służbą wojskową, Wankiewicz był nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem młodzieży. Wychowywał młodych sportowców nie tylko na boisku, ale i w duchu odpowiedzialności, odwagi i służby. Jego śmierć poruszyła lokalną społeczność — szkoła, w której pracował, wspomina go jako człowieka „zawsze uśmiechniętego, szczerego i pełnego energii”.
To nie jest tylko historia o wojnie. To opowieść o człowieku, który nie kalkulował, tylko działał. W czasach, gdy wielu wybiera emigrację lub milczenie, on wybrał walkę. I zapłacił najwyższą cenę.