Finał afery z liczeniem głosów. Oto wyliczenia. Tyle brakuje, aby zmienić wynik wyborów
Zamienione głosy, zamknięte worki, otwarte pytania. Czy wybory naprawdę były uczciwe?
Wybory prezydenckie 2025 zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego nad Rafałem Trzaskowskim różnicą 365 tys. głosów. Jednak fala protestów i ujawnione nieprawidłowości w liczeniu głosów w kilkunastu komisjach rzucają cień na cały proces. W niektórych przypadkach doszło do zamiany głosów między kandydatami, a nawet do fizycznego umieszczenia głosów Trzaskowskiego w workach przypisanych Nawrockiemu.
Eksperci, tacy jak analityk danych Jakub Kubajek, podkreślają, że choć błędy wystąpiły, ich skala nie zmienia wyniku wyborów. Nawet przy założeniu, że w 1500 komisjach doszło do pomyłek na niekorzyść Trzaskowskiego, korekta wyniosłaby około 27 tys. głosów. To wciąż daleko od przewagi Nawrockiego. Co więcej, analiza wykazała, że odchylenia działały w obie strony — także na niekorzyść zwycięzcy.
To nie zmienia faktu, że zaufanie do procesu wyborczego zostało nadszarpnięte. W 11 komisjach stwierdzono istotne błędy, w tym zamianę głosów w protokołach i błędne przypisanie kart do głosowania. Prokuratura i Sąd Najwyższy prowadzą postępowania, a decyzja o ważności wyborów ma zapaść 1 lipca.
W demokracji nie wystarczy, by wybory były uczciwe — muszą też tak wyglądać. A dziś zbyt wielu Polaków zadaje sobie pytanie, czy ich głos naprawdę został policzony.