
Zandberg rozbija narrację Giertycha. ″To by oznaczało, że Tusk jest nieudolny″
Zandberg uderza w Giertycha. Tusk milczy, bo nie potrafi zareagować?
Adrian Zandberg, lider partii Razem, w ostrych słowach skrytykował działania Romana Giertycha, który od tygodni forsuje narrację o rzekomym sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Według Zandberga, Giertych „chwieje państwem” w imię własnych zasięgów w mediach społecznościowych, a jego działania są nieodpowiedzialne i szkodliwe dla stabilności państwa.
Zandberg nie poprzestał jednak na krytyce Giertycha. Wprost wskazał, że Donald Tusk – jako lider obozu rządzącego – mógłby powstrzymać tę kampanię dezinformacji, ale tego nie robi. „Skoro jej nie zatrzymał, to znaczy, że nie chce” – stwierdził Zandberg. Co więcej, zasugerował, że jeśli teorie Giertycha byłyby prawdziwe, to oznaczałoby to kompromitację Tuska jako premiera, który nie potrafił zapobiec rzekomemu fałszerstwu wyborczemu.
Wypowiedzi Zandberga są o tyle istotne, że pochodzą z ust polityka lewicowego, który nie ma interesu w obronie obecnej opozycji. To pokazuje, że nawet wewnątrz szeroko pojętej koalicji rządzącej narasta frustracja wobec działań Giertycha i bierności Tuska. Zandberg jasno stwierdził, że obecna pozycja Giertycha wynika z tego, że Tusk ją autoryzuje – milczeniem i brakiem reakcji.
W obliczu 56 tysięcy protestów wyborczych, które wpłynęły do Sądu Najwyższego, oraz rosnącego chaosu informacyjnego, głos Zandberga może być początkiem szerszej debaty o odpowiedzialności politycznej i granicach politycznego PR-u. Dla konserwatywnego obserwatora to jasny sygnał: nawet część lewicy dostrzega, że obecna strategia Platformy Obywatelskiej może prowadzić do destabilizacji państwa.