
Wszystko zaczęło się od podróży po Polsce.
Z mężem i dziećmi pod pachą eksplorowała miejsca w pobliżu rodzinnej Stalowej Woli, zawsze chętnie wracała w Bieszczady. Dziś ma na koncie 50 odwiedzonych krajów, a kolejne podróże już w planach. Sama określa się mianem „emerytki, która postanowiła korzystać z życia, jakby się z łańcucha urwała”. Jej doświadczeń, wśród których nie brakuje skoku ze spadochronem czy lotu balonem, mógłby pozazdrościć niejeden łowca przygód. O podróżach mniej i bardziej odległych, docenianiu każdej z nich i o tym, że otwieranie się na świat nie ma limitu wiekowego, rozmawiam z Jolą Rydkodym.
Czytaj dalej ➡Źródło: interia.pl