Europa stoi przed widmem rosyjskiej agresji, a Łotwa może być pierwszym celem Moskwy w próbie sił z NATO – alarmują analitycy i wojskowi. Eksperci przewidują, że Rosja, kierowana imperialistycznymi ambicjami, może zaatakować kraje bałtyckie w ciągu najbliższych dwóch do czterech lat, w zależności od sytuacji na Ukrainie. Łotwa, Litwa i Estonia, jako najsłabsze ogniwa wschodniej flanki Sojuszu, są szczególnie narażone ze względu na swoje położenie geograficzne i ograniczony potencjał obronny. Kreml postrzega te państwa jako „miękkie podbrzusze” NATO, idealne do przetestowania jedności Zachodu.
Rosja szykuje atak na Łotwę? Bałtyckie podbrzusze NATO w niebezpieczeństwie
Rosja szykuje atak na Łotwę? Bałtyckie podbrzusze NATO w niebezpieczeństwie!
Europa stoi przed widmem rosyjskiej agresji, a Łotwa może być pierwszym celem Moskwy w próbie sił z NATO – alarmują analitycy i wojskowi. Eksperci przewidują, że Rosja, kierowana imperialistycznymi ambicjami, może zaatakować kraje bałtyckie w ciągu najbliższych dwóch do czterech lat, w zależności od sytuacji na Ukrainie. Łotwa, Litwa i Estonia, jako najsłabsze ogniwa wschodniej flanki Sojuszu, są szczególnie narażone ze względu na swoje położenie geograficzne i ograniczony potencjał obronny. Kreml postrzega te państwa jako „miękkie podbrzusze” NATO, idealne do przetestowania jedności Zachodu.
Europa stoi przed widmem rosyjskiej agresji, a Łotwa może być pierwszym celem Moskwy w próbie sił z NATO – alarmują analitycy i wojskowi. Eksperci przewidują, że Rosja, kierowana imperialistycznymi ambicjami, może zaatakować kraje bałtyckie w ciągu najbliższych dwóch do czterech lat, w zależności od sytuacji na Ukrainie. Łotwa, Litwa i Estonia, jako najsłabsze ogniwa wschodniej flanki Sojuszu, są szczególnie narażone ze względu na swoje położenie geograficzne i ograniczony potencjał obronny. Kreml postrzega te państwa jako „miękkie podbrzusze” NATO, idealne do przetestowania jedności Zachodu.
Historyczne uwarunkowania potęgują zagrożenie. Kraje bałtyckie, niegdyś część imperium rosyjskiego i ZSRR, są w oczach Moskwy „utraconymi terytoriami”. Duże mniejszości rosyjskojęzyczne na Łotwie i w Estonii mogą być pretekstem do destabilizacji, podobnie jak w Donbasie. Rosja prowadzi już szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną i szpiegowską w regionie – przykład łotewskiego taksówkarza oskarżonego o współpracę z rosyjskimi służbami pokazuje, jak głęboko sięga infiltracja. Analityk OSW Bartosz Chmielewski podkreśla, że Moskwa widzi w Bałtach szansę na szybkie zwycięstwo, które mogłoby zachwiać wiarygodnością NATO.
Mimo to, dopóki Rosja uwikłana jest w wojnę na Ukrainie, bezpośredni atak na Łotwę wydaje się mniej prawdopodobny. Ukraiński opór wiąże znaczące siły rosyjskie, dając czas na wzmocnienie wschodniej flanki. NATO zwiększa obecność w regionie, a Polska i inne kraje Sojuszu intensyfikują przygotowania obronne. Jednak bez zdecydowanego wsparcia militarnego i politycznego dla Kijowa, Rosja może wkrótce odzyskać siły i skierować swoje ambicje na Bałtyk. Czas na działanie jest teraz – Europa musi pokazać jedność i siłę, by odstraszyć Putina od kolejnego kroku w jego imperialnej grze.