
Zły znak przed rozmową Putina z Trumpem. Kreml przygotowuje Rosjan na drastyczne zaostrzenie sankcji. "Cła w wysokości 500 proc."
Europejscy przywódcy mają nadzieję, że podczas rozmowy telefonicznej Donald Trump zdoła wywrzeć presję na Władimira Putina i zmusić go do zawieszenia broni. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kreml szykuje się na zupełnie inny scenariusz. Rosyjska telewizja państwowa przekonuje swoich widzów o 'korzyściach' sankcji nałożonych przez Zachód oraz zapewnia, że gospodarka Rosji dobrze sobie z nimi radzi. W ten sposób władze próbują przygotować mieszkańców na scenariusz rozważany przez Amerykanów — zakładający nałożenia ceł w wysokości nawet 500 proc. na kraje kupujące rosyjską ropę.
Putin Stawia Wszystko na Jedną Kartę! Rosja na Skraju Gospodarczego Armagedonu
Na kilka dni przed rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem Zachód liczył, że obecny prezydent USA wywrze presję na rosyjskiego przywódcę i zmusi go do zawieszenia broni. Tymczasem Kreml przygotowuje Rosjan na zupełnie inny scenariusz. W rosyjskiej telewizji państwowej trwa ofensywa propagandowa – władze przekonują obywateli, że sankcje Zachodu to... szansa na rozwój, a rosyjska gospodarka świetnie sobie radzi z ograniczeniami. Maksym Oreszkin, zastępca szefa administracji prezydenckiej, zapewnia, że Rosja nauczyła się funkcjonować pod presją i potrafi nawet wykorzystywać sankcje na swoją korzyść. Biznes ma być gotowy na każde ograniczenia, a zachodnie doniesienia o "kryzysie" to według Kremla fikcja.
Tymczasem na stole leży projekt amerykańskiej ustawy, według której na kraje kupujące rosyjską ropę (Chiny, Indie, Turcja) mogą zostać nałożone cła aż do 500%! To miałoby być odpowiedzią na dalszą odmowę Putina w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie. Unia Europejska także przygotowuje już 18. pakiet sankcji – tym razem uderzający w banki pośredniczące w handlu z Rosją oraz rozważający dalsze obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę.
Według źródeł Bloomberga, Putin nie zamierza ustępować. Kreml podtrzymuje maksymalistyczne żądania wobec Ukrainy – domaga się przejęcia wszystkich okupowanych obwodów w ich granicach administracyjnych i nie zgadza się na zamrożenie wojny na obecnej linii frontu. Co więcej, Putin wierzy, że jeśli jego warunki nie zostaną spełnione, rosyjska armia do końca roku przejmie pełną kontrolę nad obwodami donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim.
Jednak optymizm władzy nie jest podzielany przez wszystkich. Źródła bliskie rosyjskiemu Ministerstwu Obrony przyznają, że żołnierze walczący na froncie nie wierzą w szybkie zwycięstwo i coraz częściej tracą nadzieję na powrót do domu. Kreml próbuje utrzymać morale społeczeństwa i wojsk, ale widmo kolejnych, drastycznych sankcji wisi nad Rosją jak czarne chmury.b