
Koniec wojny coraz bliżej? Zełenski pojedzie na szczyt w Stambule. I wzywa tam Putina. ″Będę czekał, osobiście″ |
Źródło: niezalezna.pl
Putin na celowniku świata? Zełenski rzuca wyzwanie w Stambule: „Będę czekał osobiście!” – Czy to początek końca wojny?
W najbliższych dniach w Stambule odbędzie się nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO. To wydarzenie może okazać się przełomowe dla trwającej od ponad dwóch lat wojny na Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski, wyraźnie zdeterminowany do zakończenia konfliktu, zapowiedział swoją obecność na szczycie oraz publicznie wezwał Władimira Putina do osobistego spotkania. „Nie ma sensu przedłużać zabójstw. Będę czekał na Putina w Turcji w czwartek. Osobiście” – ogłosił Zełenski w mediach społecznościowych, podkreślając gotowość do rozmów i położenia kresu wojnie.
Według informacji tureckich mediów, na spotkaniu w Stambule pojawią się przedstawiciele wszystkich 32 państw członkowskich NATO, a także kluczowi gracze ze Stanów Zjednoczonych – w tym sekretarz stanu USA. Tematem numer jeden ma być wypracowanie realnych warunków zawieszenia broni na Ukrainie. W ostatnich dniach zarówno Kijów, jak i administracja Donalda Trumpa, zaczęły forsować ideę 30-dniowego rozejmu, który miałby utorować drogę do szerszych negocjacji pokojowych. Propozycję tę Kreml jednak odrzucił, powołując się na własną inicjatywę rozmów w Stambule.
Zełenski w swoim oświadczeniu nie ukrywał rozczarowania postawą Rosji, która – jego zdaniem – notorycznie szuka wymówek, by unikać bezpośrednich rozmów. Tym razem prezydent Ukrainy postawił sprawę jasno: będzie osobiście czekał na Putina, oczekując od niego odwagi do rozmowy twarzą w twarz. „Mam nadzieję, że tym razem Rosjanie nie będą szukać wymówek” – dodał Zełenski.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na wyraźny sygnał płynący z Waszyngtonu, gdzie coraz częściej mówi się o konieczności zakończenia wojny i powstrzymania dalszego rozlewu krwi. Włączenie się Turcji jako gospodarza spotkania oraz presja ze strony państw NATO mogą oznaczać, że Zachód jest gotowy do bardziej zdecydowanych działań dyplomatycznych.
Nie brakuje jednak sceptyków, którzy podkreślają, że Kreml od początku wojny stosuje taktykę przeciągania rozmów i unikania realnych ustępstw. Wciąż nie jest jasne, czy Władimir Putin zdecyduje się pojawić w Stambule i podjąć rękawicę rzuconą przez Zełenskiego. Z drugiej strony, ukraiński prezydent wyraźnie pokazuje, że to Rosja – poprzez unikanie dialogu – ponosi odpowiedzialność za dalsze ofiary.
Szczyt w Stambule może być kluczowym momentem dla przyszłości Europy. Jeśli dojdzie do rozmów twarzą w twarz, świat stanie przed realną szansą na zatrzymanie wojennej machiny. Jeśli jednak Putin ponownie zignoruje wezwanie do dialogu, odpowiedzialność za dalszy rozlew krwi i destabilizację regionu spadnie wyłącznie na Moskwę.