
Polacy zrzucą się na imprezę z Obamą i lans Trzaskowskiego. Wśród sponsorów - liczne spółki Skarbu Państwa! | Niezalezna.pl
Źródło: niezalezna.pl
Polacy płacą fortunę za lans Trzaskowskiego z Obamą! Państwowe spółki sponsorują luksus w Poznaniu – ile zarobi były prezydent USA?
Barack Obama, były prezydent Stanów Zjednoczonych, już wkrótce pojawi się w Polsce jako główny prelegent na Impact’25 w Poznaniu. Wydarzenie reklamowane jest jako największa konferencja technologiczno-gospodarcza w Europie Środkowo-Wschodniej, ale w rzeczywistości staje się areną politycznego lansu Rafała Trzaskowskiego i środowisk liberalno-lewicowych. Lista zaproszonych gości obfituje w osoby jawnie krytykujące wartości tradycyjne i polską suwerenność – wystąpią m.in. Anne Applebaum, Olga Tokarczuk, Anja Rubik czy Timothy Snyder, a także politycy Koalicji 13 grudnia.
Szczególnie bulwersujące są koszty imprezy. Ceny biletów sięgają nawet 18 tysięcy złotych za tzw. „specjalny pakiet”, co czyni wydarzenie praktycznie niedostępnym dla przeciętnego Polaka. Jeszcze bardziej kontrowersyjny jest udział państwowych spółek w finansowaniu tego przedsięwzięcia. Wśród sponsorów znalazły się m.in.: Bank Gospodarstwa Krajowego, Totalizator Sportowy, PGE, Orlen, LOT, PKP, Poczta Polska oraz Agencja Rozwoju Przemysłu. Oznacza to, że pieniądze podatników są wydawane na promocję środowisk politycznych, które często sprzeciwiają się interesom polskiej większości.
Nie podano oficjalnie, ile dokładnie wyniesie honorarium Obamy, jednak znane są stawki z poprzednich lat – za jedno wystąpienie potrafi inkasować nawet kilkaset tysięcy dolarów, a niekiedy nawet milion. Media przypominają, że Obamowie od lat podróżują po świecie jak gwiazdy, zarabiając fortuny na tego typu eventach.
Wydarzenie organizuje miasto Poznań, rządzone przez Jacka Jaśkowiaka z Platformy Obywatelskiej. Całość wpisuje się więc w kampanijną strategię Rafała Trzaskowskiego, który będzie jednym z głównych mówców podczas imprezy. To kolejny przykład, jak środowiska liberalne wykorzystują publiczne pieniądze do własnej promocji, nie licząc się z głosem obywateli.