Czy mała (mniej więcej 100-tysięczna), profesjonalna armia miałaby możliwość obrony całego terytorium kraju?
„Uwaga, uwaga! Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły”, mówi Mariusz Błaszczak w udostępnionym w weekend nagraniu. Spot to element kampanii wyborczej, jego celem jest próba dyskredytacji najpoważniejszego przeciwnika politycznego obecnego obozu władzy. Walka polityczna w Polsce ostatnich lat cechuje się wyjątkową brutalnością, do czego wielu z nas już przywykło. Oskarżenia największego kalibru nie uchodzą więc za coś nadzwyczajnego. Rzecz w tym, że wspomniany filmik poprzetykano zdjęciami i wyimkami z dokumentu o nazwie „Plan użycia sił zbrojnych RP Warta 01101” z 2011 roku, na tę okoliczność – w nieznanym zakresie – odtajnionego przez ministra Błaszczaka. „Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. Prawo i Sprawiedliwość to zmieniło i będzie broniło każdego skrawka Polski”, zapewnia szef MON.Czytaj dalej ➡Źródło: bezkamuflazu.pl