Marianna to kobieta po sześćdziesiątce, matka sześciorga dzieci, które są ze sobą skłócone.
Próbuje wykorzystać tytułowe chrzciny, żeby doprowadzić do zgody. Wierzy, że ma "układ" z Matką Boską, a nawet się z nią utożsamia, co jest na granicy szaleństwa. Ponad wszystko kocha swoje dzieci. Używa też kłamstewek i manipulacji, ale robi to w imię najważniejszej wartości, jaką jest dla niej rodzina. "Chrzciny" przywołują lata 80., ale to film uniwersalny i ważny głos w dyskusji dotyczącej rodziny i wartości.