10 lat walczyłam o to, by zostać mamą. Kiedy mi się udało, zachorowałam na raka... Niestety dał już przerzuty... Kręgosłup, wątroba — choroba szaleje, a ja umieram ze strachu.
Piszę te słowa, choć każdy ruch sprawia mi ogromny ból... Ale muszę – bo nie mam już sił, a przede mną leczenie ostatniej szansy. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ból nie odpuszcza ani na chwilę. Rak zabiera mnie kawałek po kawałku.
Błagam Cię, to ostatnia szansa, innej nie mam. Nie chcę, by moi synkowie pamiętali mnie tylko ze zdjęć... Mam 35 lat, nie chcę umierać!
PKP Cargo tnie po taborze. 10 tysięcy węglarek na złom, a tysiące pracowników na bruk?
PKP Cargo, państwowy gigant kolejowy, ogłosił plan sprzedaży na złom ponad 10 tysięcy wagonów do przewozu węgla. Decyzja zapadła podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. transportu kolejowego. Wiceprezes spółki, Paweł Miłek, przyznał, że wagony są stare i w złym stanie technicznym, a ich sprzedaż ma przynieść dodatkowe dochody w ramach trwającej restrukturyzacji.
To jednak nie koniec cięć. PKP Cargo planuje kolejną falę zwolnień grupowych – nawet do 2429 osób może stracić pracę do końca 2026 roku. To już druga taka operacja w ciągu roku. Wcześniej, w 2024 roku, z firmy odeszło ponad 3600 pracowników.
Spółka, w której Skarb Państwa ma ponad 33% udziałów, od miesięcy zmaga się z problemami finansowymi. W lipcu 2024 r. sąd otworzył wobec niej postępowanie restrukturyzacyjne. Choć zarząd zapewnia, że działania mają na celu poprawę efektywności, to dla wielu obserwatorów to sygnał głębokiego kryzysu w państwowym sektorze transportu towarowego.
Czy wyprzedaż majątku narodowego i masowe zwolnienia to jedyny sposób na ratowanie spółki? A może to efekt wieloletnich zaniedbań i braku realnej strategii dla polskiego transportu kolejowego? W tle pojawia się pytanie o odpowiedzialność polityczną i gospodarczą za doprowadzenie do tej sytuacji.