Debata czy spektakl ustawiony pod Trzaskowskiego? Szokujące kulisy ostatniego starcia prezydenckiego

W poniedziałek o 20:00 na antenie TV Republika oraz w internecie odbyła się ostatnia debata prezydencka przed pierwszą turą wyborów. To wydarzenie od początku budziło ogromne emocje – nie tylko ze względu na samych kandydatów, ale także na sposób organizacji i kontrowersje wokół prowadzącej.

Debata została przygotowana przez media, którym zarzuca się sprzyjanie obecnej koalicji rządzącej. Pomimo sprzeciwu aż ośmiu sztabów kandydatów, prowadzącą została Dorota Wysocka-Schnepf, znana z wyrazistych poglądów politycznych i otwartej krytyki opozycji. Decyzja ta wywołała falę oburzenia i komentarzy o braku obiektywizmu.

To jednak nie koniec kontrowersji. Najwięcej emocji wzbudziło losowanie kolejności odpowiedzi kandydatów – w szczególności fakt, że Rafał Trzaskowski, kandydat KO, aż trzy razy z rzędu w kluczowych rundach odpowiadał jako ostatni. Internauci i publicyści, jak Krzysztof Stanowski i Wojciech Mucha, zwracali uwagę, że prawdopodobieństwo takiego „szczęścia” wynosi zaledwie 0,0455%. Pojawiły się więc pytania o przejrzystość i uczciwość całego procesu.

Mimo tych wątpliwości, TV Republika zapewniła widzom pełną transmisję debaty, podkreślając, że nie trzeba „przeskakiwać po kanałach”, by śledzić wydarzenie na żywo. Debata była dostępna nie tylko w telewizji, ale także online i w radiu.

W świetle tych rewelacji wielu komentatorów oczekuje, że dzisiejsze starcie może mieć kluczowe znaczenie dla wyników wyborów – zwłaszcza, że atmosfera wokół niego jest wyjątkowo napięta. Czy wyborcy dadzą się przekonać telewizyjnemu spektaklowi, czy dostrzegą kulisy politycznych rozgrywek?