Afera hejterska wokół Trzaskowskiego! Zamiast wyjaśnień – zrzuca winę na Rosję i apeluje o milczenie w kampanii

Szczegółowe streszczenie:

Rafał Trzaskowski w końcu zabrał głos w sprawie afery związanej z hejterską kampanią internetową, która atakowała konserwatywnych kandydatów na prezydenta – Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena – a jednocześnie promowała jego kandydaturę. Ujawniono, że za akcją stoi fundacja Akcja Demokracja, kierowana przez byłego asystenta posłanki KO, Jakuba Kocjana, znanego z politycznego zaangażowania po stronie opozycji.

Zamiast odnieść się do zarzutów o nielegalne reklamy polityczne i relacje z organizatorami kampanii, Trzaskowski całą sprawę nazwał „rosyjską propagandą” i winą za zamieszanie obarczył Moskwę. Podkreślił, że „rosyjska dezinformacja” działała już wcześniej i będzie aktywna podczas wyborów prezydenckich w Polsce. Zaapelował, by nie wykorzystywać afery w kampanii wyborczej, tylko mówić „jednym głosem” przeciwko rosyjskim wpływom.

Mimo nacisków dziennikarzy, Trzaskowski nie odniósł się do konkretnych pytań o finansowanie reklam i powiązania z Akcją Demokracja – konsekwentnie powtarzał, że problemem jest „rosyjska propaganda”.

Więcej szczegółów:

• Fundacja Akcja Demokracja, kierowana przez osoby powiązane z KO, prowadziła kampanię oczerniającą konserwatywnych kandydatów i promującą Trzaskowskiego.
• Trzaskowski nie odniósł się do relacji z organizatorami akcji ani do zarzutów o nielegalne finansowanie reklam w internecie.
• Wypowiedzi Trzaskowskiego skupiały się wyłącznie na zagrożeniu ze strony Rosji, pomijając wątek odpowiedzialności za kampanię hejterską.

Wnioski:

• Zamiast rzetelnych wyjaśnień – uniki, zrzucanie winy na Rosję i próba wyciszenia afery w imię „solidarności” politycznej.
• Polacy zasługują na transparentność i uczciwość w kampanii wyborczej, a nie zamydlanie oczu i przerzucanie odpowiedzialności na zewnętrznych wrogów.
• Wybory to czas, by postawić na kandydatów, którzy nie boją się trudnych pytań i są gotowi rozliczyć się przed obywatelami.