ZUS przejmuje rozliczanie składek – przedsiębiorcy pod lupą państwa

Rząd planuje wprowadzić istotną zmianę w systemie ubezpieczeń społecznych. Zgodnie z nowymi założeniami, już nie pracodawcy, lecz Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie odpowiedzialny za rozliczanie wszystkich składek za zatrudnionych pracowników. Ta decyzja wywołuje spore emocje wśród przedsiębiorców, którzy obawiają się wzrostu biurokracji oraz jeszcze większej kontroli państwa nad działalnością gospodarczą.

Dotychczas to pracodawcy byli zobowiązani do samodzielnego wyliczania i odprowadzania składek do ZUS. Teraz ten obowiązek ma przejąć sama instytucja, co – według rządu – ma uprościć system, zmniejszyć liczbę błędów i podnieść skuteczność egzekwowania należności. Jednak wielu ekspertów i przedstawicieli sektora prywatnego wskazuje, że centralizacja rozliczeń oznacza większy nadzór nad przedsiębiorcami i może prowadzić do kolejnych utrudnień, szczególnie dla małych firm.

Zmiany mają wejść w życie w 2026 roku. ZUS będzie potrzebował danych o wynagrodzeniach, premiach i innych składnikach płacowych, by prawidłowo wyliczyć należności. Pracodawcy obawiają się, że przekazywanie tak szczegółowych informacji zwiększy ryzyko pomyłek oraz wydłuży czas rozliczeń. Pojawiają się też głosy, że nowy model to krok w stronę pełnej kontroli państwa nad finansami obywateli i firm, co może ograniczyć swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.

Warto podkreślić, że podobne rozwiązania funkcjonują już w niektórych krajach Unii Europejskiej, jednak w polskich realiach każda zmiana w systemie rozliczeń budzi uzasadnione obawy. Przedsiębiorcy apelują o konsultacje społeczne i przejrzystość procesu wprowadzania nowych regulacji, podkreślając, że stabilność i przewidywalność prawa to fundament rozwoju gospodarczego. W czasach rosnącej inflacji i niepewności ekonomicznej państwo powinno wspierać przedsiębiorców, a nie dokładać im kolejnych obowiązków i ryzyka związanego z błędami urzędniczymi.