W Warszawie wsiadła do taksówki. Wtedy zaczął się koszmar.
— Ku mojemu przerażeniu zablokował drzwi. Powiedziałam, że zadzwonię na policję. Wtedy ruszył. Zaczął mówić obleśne teksty, że za luksusowe usługi należy się luksusowa zapłata. Zapytał, co proponuję, skoro nie chcę zapłacić. Powtarzałam w kółko, że mam tylko 100 zł — opowiada w rozmowie z "Faktem" znana psycholog z Gdańska. Kobieta przeżyła prawdziwy horror w Warszawie po tym, jak wsiadła do pato-taksówki na Dworcu Centralnym.
Źródło: www.fakt.pl