
W jednym pokoju trwała kaźń Kamilka, a w drugim mieszkało wujostwo.
Dziś uwaga opinii publicznej skupia się na Częstochowie. Polacy pytają, jak to możliwe, że państwowe instytucje nie postawiły dla tej patologii żadnej tamy. Rodzina mieszkająca na ul. Kosynierskiej nie stworzyła dla dzieci bezpiecznego gniazda. Wprost przeciwnie. Najwyższą cenę za brak ludzkich uczuć u dorosłych, którzy zamiast otoczyć dzieci opieką, urządzali im piekło, zapłacił 8-letni Kamilek. Ojczym chłopca m.in. polewał go wrzątkiem (ale wiadomo też, że dziecko nosiło ślady po starych złamaniach). Za ścianą mieszkali kuzyni, których dziś wiele osób oskarża o bierność w obliczu tragedii maluszka. Wiemy, że wujostwo śp. Kamilka raczej nie wychodzi z domu. Czyżby w obawie o lincz? Znajomi rodziny twierdzą, że Aneta J. (45 l.) i Wojciech J. (61 l.) nie pojawią się na sobotnim pogrzebie chłopca. Wiemy też, że mężczyzna podjął pewną zawodową decyzję...
Czytaj dalej ➡Źródło: udostepnij.page.link