
Na pogrzeb synka doprowadzono ją w kajdankach zespolonych. RPO interweniuje!
Zmarło dziecko w rodzinie zastępczej, matkę skuto na pogrzebie – państwo bez serca, procedury ponad człowieczeństwem?
Warszawa. Czteromiesięczny Oskar zmarł w rodzinie zastępczej zaledwie cztery dni po odebraniu go matce, która została zatrzymana do odbycia kary więzienia. Kobieta – Magdalena W. – została doprowadzona na pogrzeb synka w kajdankach zespolonych, w więziennym uniformie, pod eskortą uzbrojonych funkcjonariuszy. Widok ten wstrząsnął opinią publiczną i wywołał falę oburzenia w mediach społecznościowych.
Rzecznik Praw Obywatelskich wszczął postępowanie wyjaśniające, badając, czy zastosowane środki przymusu były proporcjonalne i zgodne z prawem. Służba Więzienna tłumaczy, że decyzja miała charakter prewencyjny – obawiano się kontaktu matki z poszukiwanym konkubentem. Jednak wielu komentatorów wskazuje, że nawet w przypadku skazanych, prawo do godnego pożegnania dziecka powinno być respektowane.
Tragedia ta obnaża dramatyczne skutki bezdusznych procedur. Dzieci Magdaleny W. – Oskar i jego siostra – zostały rozdzielone i umieszczone w różnych rodzinach zastępczych, mimo że opiekę chciała podjąć babcia. Po śmierci chłopca, śledztwo wykazało niewydolność krążeniowo-oddechową, ale konieczne są dalsze badania. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Czy naprawdę musimy czekać na kolejne tragedie, by zrozumieć, że system powinien służyć ludziom, a nie ich upokarzać? Państwo, które nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa dzieciom i godności ich rodzicom, traci moralny mandat do nazywania się demokratycznym.