Rosyjskie wojska równają z ziemią jedną miejscowość Donbasu po drugiej, byle tylko je zdobyć. Nie stać ich na wiele więcej.
– Niszczą wszystko. Do takiego stanu, że nie ma się już gdzie okopać. Miażdżą wszystko. Ile by nasi żołnierze nie wgryzali się w ziemię, to po dwóch, trzech miesiącach ciągłych ostrzałów linia obrony jest rozbita – mówi szef administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.