
Wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk i jego rząd żyją na kredyt.
Kredyt zaufania i poparcia zyskany dzięki zeszłorocznej wygranej w wyborach parlamentarnych. Przynajmniej, jeśli chodzi o młodych Polaków. Dało się to wyraźnie wyczuć podczas otwierającej czwartą edycję Campusu Polska Przyszłości debaty Tuska z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.Premier został skonfrontowany z pytaniami dotyczącymi dokładnie tych kwestii, co do których pytań należało się spodziewać - aborcji, Romana Giertycha czy push backów na granicy polsko-białoruskiej. O dziwo, największy aplauz zgromadzonej w olsztyńskim Kortowie publiczności wywołało jednak pytanie o... Izrael. A konkretnie o to, "kiedy będziemy mogli zacząć nazywać Izrael państwem terrorystycznym". Gdy jedna z siedzących na widowni młodych kobiet podniosła tę kwestię, w całej hali słychać było ogłuszający aplauz.
Źródło: wydarzenia.interia.pl