
Tusk przekonuje, że nie będzie monowładcą. Zobacz, kto ma go kontrolować [WIDEO]
Politycy KO nie ukrywają, że wybory prezydenckie i ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego mają ostatecznie 'domknąć system'. Donald Tusk jednak przekonuje, że nie można obawiać się jego monowładzy. Zobacz, kto ma niby go kontrolować i ograniczać.
Tusk boi się oskarżeń o dyktaturę? Zaskakujące deklaracje i lista „kontrolerów” – kulisy politycznej gry
Donald Tusk w najnowszym wystąpieniu publicznym stanowczo zaprzeczył, jakoby miał dążyć do sprawowania władzy absolutnej. Szef Platformy Obywatelskiej podkreślił, że nie zamierza być „monowładcą” i zaprezentował listę osób oraz instytucji, które – według niego – mają go kontrolować i równoważyć jego działania. Wśród wymienionych znaleźli się zarówno politycy z jego własnego ugrupowania, jak i przedstawiciele koalicjantów oraz niezależnych środowisk.
Tusk próbował przekonać opinię publiczną, że nowy rząd będzie oparty na szerokiej współpracy i wzajemnej kontroli, a nie na autorytarnych decyzjach jednej osoby. Wskazał na rolę prezydenta, parlamentu, a także mediów i organizacji społecznych jako gwarantów pluralizmu i demokratycznych standardów. Deklaracje te mają uspokoić wyborców zaniepokojonych możliwością koncentracji władzy w rękach jednego polityka.
Jednak wśród komentatorów politycznych i części opinii publicznej nie brakuje sceptycyzmu. Wielu z nich przypomina, że podobne zapewnienia padały już w przeszłości, a rzeczywistość często okazywała się zupełnie inna. Pojawiają się pytania, na ile lista „kontrolerów” Tuska jest realna, a na ile stanowi jedynie element strategii wyborczej mającej rozproszyć obawy przed autorytarnymi zapędami lidera PO. Kulisy politycznej gry wokół władzy wciąż pozostają niejasne, a emocje w kampanii wyborczej rosną z każdym dniem.