
Trzaskowski przeszedł samego siebie! Mówił o przyzwoitości i... powołał się na dekalog! | Niezalezna.pl
Trzaskowski atakuje Dekalog, a sam zakazuje krzyży? Hipokryzja na wiecu w Bydgoszczy szokuje opinię publiczną
Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, podczas wiecu w Bydgoszczy ostro zaatakował swoich politycznych rywali, odwołując się do wartości chrześcijańskich i Dekalogu. Mówił o przyzwoitości i uczciwości, zarzucając przeciwnikom z PiS hipokryzję oraz brak przestrzegania siódmego przykazania: „nie kradnij”. Skierował swoje słowa szczególnie w stronę Karola Nawrockiego, przypominając, że jego konkurent „śpi z Biblią pod poduszką”, a cała partia rządząca „próbuje pouczać innych, jak żyć”.
Podczas przemówienia Trzaskowski kreował się na obrońcę moralności i wartości, podkreślając, że prezydent powinien być uczciwy i bezinteresowny. Wskazywał, że ostatnie tygodnie pokazały, jak ważne są podstawowe zasady i uczciwość w polityce.
Jednocześnie, artykuł przypomina o kontrowersyjnym zarządzeniu Trzaskowskiego z maja 2024 r., w którym wprowadził zakaz eksponowania symboli religijnych w warszawskich urzędach oraz podczas wydarzeń organizowanych przez miasto. Decyzja ta wywołała medialną burzę, a wielu komentatorów zarzuciło mu hipokryzję – z jednej strony powołuje się na Dekalog i wartości chrześcijańskie, z drugiej sam ogranicza obecność krzyży w przestrzeni publicznej.
W artykule podkreślono również, że Trzaskowski w przeszłości deklarował, iż Polska jest krajem świeckim, a mimo to – zwłaszcza przed wyborami – składał życzenia bożonarodzeniowe, co zostało odebrane jako polityczna kalkulacja. Autor tekstu kwestionuje autentyczność takich gestów, pytając, który Trzaskowski jest prawdziwy – ten świecki czy ten odwołujący się do religii w kampanii.
Dodatkowo, podczas wiecu obecny był Radosław Sikorski, który nie szczędził krytyki wobec prezydenta Andrzeja Dudy, sugerując, że polski prezydent nie ma realnego wpływu na rządy w kraju. Trzaskowski natomiast próbował przekonywać, że Polska odgrywa obecnie przywódczą rolę w Unii Europejskiej, choć – jak ironicznie zauważa artykuł – najważniejsze szczyty odbywają się poza granicami naszego kraju, a Niemcy bez sprzeciwu odsyłają do Polski migrantów.
Podsumowując: tekst pokazuje rozdźwięk między deklaracjami Trzaskowskiego o przywiązaniu do wartości chrześcijańskich a jego realnymi decyzjami uderzającymi w symbole religijne. Autor podważa szczerość i konsekwencję kandydata KO, wskazując na wybiórcze sięganie po religijne argumenty wyłącznie wtedy, gdy jest to politycznie wygodne.