
Brudna operacja służb i sztabu Trzaskowskiego przeciw Nawrockiemu
Tajne służby i sztab Trzaskowskiego w akcji! Kulisy bezprecedensowego ataku na Karola Nawrockiego – ujawniamy, kto stoi za brudną prowokacją wyborczą
W ostatnich dniach Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP, stał się celem zorganizowanej prowokacji, w którą zaangażowane były służby specjalne oraz sztab Rafała Trzaskowskiego. Według ustaleń, tajne materiały dotyczące Nawrockiego zostały przekazane dziennikarzom portalu ONET, który należy do niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego wspierającego rząd Donalda Tuska i promującego proniemiecką narrację.
Podstawą ataku były zmanipulowane informacje pochodzące z ankiety bezpieczeństwa, którą Nawrocki wypełniał jako szef IPN. Na tej podstawie próbowano zdyskredytować go poprzez publikację insynuacji dotyczących nabycia mieszkania po starszym mężczyźnie. Tymczasem cała transakcja była przeprowadzona legalnie, cena zakupu była rynkowa, a Nawrocki wspierał właściciela w trudnych momentach.
Oskar Kida z Bezpartyjnych podkreśla, że mamy tu do czynienia z bardzo brudną grą polityczną. Jeśli potwierdzi się, że służby specjalne ingerowały w proces wyborczy, będzie to już nie tylko sprawa polityczna, ale również karna. Ujawnienie poufnych dokumentów, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, to poważne naruszenie prawa.
W odpowiedzi na medialną nagonkę, sztab Karola Nawrockiego opublikował pełną dokumentację – testament, akt notarialny oraz oświadczenie majątkowe. Wszystkie te dokumenty potwierdzają legalność i transparentność działań kandydata i zadają kłam narracji promowanej przez portal ONET oraz polityków obozu rządzącego.
Posłowie PiS przeprowadzili kontrolę w siedzibie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, domagając się odpowiedzi na pytania, kto miał dostęp do tajnych danych i kto je przekazał mediom. Anna Gembicka zwróciła uwagę, że cała akcja służb przeciw Nawrockiemu to wynik problemów w sztabie Trzaskowskiego, jego kolejnych wpadek i niekorzystnych sondaży.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z bezprecedensową próbą wpływania na wybory przy użyciu państwowych służb i mediów sprzyjających rządowi. To nie tylko uderzenie w jednego kandydata, ale realne zagrożenie dla uczciwości całego procesu wyborczego.