
Prowokacja pod pomnikiem smoleńskim. Na transparencie ″Kula w łeb!! Teraz!!″ - co zrobiła policja? Nic! | Niezalezna.pl
"Jak zwykle mamy tutaj nasze spokojne uroczystości, a z drugiej strony te obrzydliwe ataki, oszczerstwa, odrażające powtarzanie tego, co przygotowali wrogowie Polski" - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński pod pomnikiem smoleńskim, w kolejną miesięcznicę katastrofy 10.4.2010 r. W tym samym miejscu zebrali się jak zwykle prowokatorzy. Jeden z nich miał ze sobą transparent nawołujący do zabicia Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Marka Suskiego i Mariusza Błaszczaka. "Kula w łeb!! Teraz!!" - napisał.
Skandal pod pomnikiem smoleńskim: Transparent z groźbami i brak reakcji policji
-
Podczas kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, która odbyła się 10 kwietnia 2025 roku, doszło do prowokacji w pobliżu pomnika smoleńskiego w Warszawie.
-
Jeden z uczestników kontrmanifestacji przyniósł transparent z napisem „Kula w łeb!! Teraz!!”, który zawierał groźby wobec Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Marka Suskiego i Mariusza Błaszczaka.
-
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu potępił „obrzydliwe ataki” i oskarżył przeciwników politycznych o powtarzanie narracji „wrogów Polski”.
-
Policja, obecna na miejscu, nie podjęła działań wobec osoby z transparentem, co wywołało oburzenie wśród uczestników uroczystości i polityków PiS.
-
Organizatorzy miesięcznicy podkreślili, że takie prowokacje są próbą zakłócenia spokojnych obchodów i obrażają pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej.
-
Transparent z groźbami został szybko zauważony przez media, co wywołało falę krytyki wobec braku reakcji służb porządkowych.
-
Krytycy wskazują, że brak interwencji policji może być postrzegany jako przyzwolenie na eskalację agresji w przestrzeni publicznej.
-
Eksperci zauważają, że incydent ten wpisuje się w szerszy kontekst napięć politycznych w Polsce, które często prowadzą do konfrontacji podczas publicznych wydarzeń.
-
Zwolennicy PiS domagają się wyjaśnień od policji i zapowiadają działania mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa podczas przyszłych uroczystości.
-
Sprawa ta wywołała szeroką debatę na temat granic wolności słowa, odpowiedzialności za groźby publiczne i roli służb porządkowych w zapewnieniu bezpieczeństwa.