
Czy rząd z premierem Donaldem Tuskiem na czele zlekceważył zagrożenie powodzią? Tak wynika z zakulisowych rozmów.
W piątek 13 września Donald Tusk przybył do stolicy Dolnego Śląska, aby wziąć udział w odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym. Była to reakcja na ulewy zapowiadane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Według prognoz tylko od czwartku do niedzieli na Dolnym Śląsku miało spaść do 150 litrów wody na metr kwadratowy. O piątkową wypowiedź szef rządu został zapytany w wywiadzie udzielonym TVP Info. Tusk powtórzył, że prognozy nie były wówczas przesadnie alarmujące.