
Prokuratura ściga kibiców Legii za transparenty o Trzaskowskim i Jagielskiej
Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście w Warszawie wszczęła dochodzenie wobec kibiców Legii, którzy podczas meczu wywiesili transparenty krytykujące Rafała Trzaskowskiego i dr Gizelę Jagielską.
Prokuratura na tropie kibiców Legii! Transparenty uderzają w Trzaskowskiego. Kibice się przestraszą?
Streszczenie artykułu:
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła postępowanie wobec kibiców Legii Warszawa, którzy podczas meczu wywiesili transparenty krytykujące Rafała Trzaskowskiego oraz lekarkę Gizelę Jagielską. Śledczy doszukują się przestępstw pomówienia i znieważenia polityka Platformy Obywatelskiej oraz lekarki ze szpitala w Oleśnicy. Na stadionie pojawiły się hasła odnoszące się do poglądów Trzaskowskiego na temat aborcji, imigracji, LGBT czy Marszu Niepodległości, a także do katastrofy smoleńskiej.
Dochodzenie dotyczy wydarzeń z 21 kwietnia 2025 roku na stadionie Legii przy ul. Łazienkowskiej 3 w Warszawie. Kibice wywiesili transparenty z hasłami: „Jagielska Mengele” i „Rafałek kazał zdejmować krzyże, teraz udaje katolika, czy znacie bardziej fałszywego polityka?”. Prokuratura prowadzi sprawę o pomówienie i znieważenie, które mogły narazić Trzaskowskiego i Jagielską na utratę zaufania społecznego.
Środowisko kibiców Legii od dłuższego czasu otwarcie krytykuje Rafała Trzaskowskiego. Podczas spotkania z Chelsea Londyn pojawiły się transparenty „18.05, 01.06 Byle nie Trzaskowski” oraz odniesienia do 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej: „10.04.2010 Nie zapomnimy. Nie wybaczymy”. Również na meczu z Jagiellonią Białystok nie zabrakło mocnych słów pod adresem kandydata KO – zarzucano mu popieranie aborcji, nielegalnej imigracji, środowisk LGBT, a także blokowanie Marszu Niepodległości i wspieranie projektu Nord Stream 2.
Sprawa wzbudziła gorącą debatę o granicach wolności słowa i presji wywieranej na środowiska kibicowskie. Wiele osób podkreśla, że kibice od lat są jednymi z najaktywniejszych obrońców tradycyjnych wartości i patriotyzmu, a ściganie ich za wyrażanie poglądów budzi poważne wątpliwości co do kierunku, w jakim zmierza debata publiczna w Polsce.