Śmierć Grzegorza Borysa. Dlaczego na ciele miał rany cięte? Dariusz Loranty ocenia: "To zupełnie nielogiczne"
Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały 18 dni. W poniedziałek, 6 listopada saperzy znaleźli jego ciało w zbiorniku Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci 44-latka było utonięcie. Biegli ujawnili też na ciele żołnierza powierzchowne rany cięte, a na skroniach dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej. Czy to oznacza, że próbował popełnić samobójstwo na kilka sposobów? — To zupełnie nielogiczne — mówi w rozmowie z "Faktem" były negocjator policyjny Dariusz Loranty.
Źródło: www.fakt.pl