
"Nie wytrzymał hejtu". Miał tylko 13 lat. Nie żyje syn znanej aktorki
Gorzki finał walki matki – 13-letni syn znanej aktorki odebrał sobie życie
Ostatnie tygodnie przyniosły falę tragicznych informacji ze świata kultury i show-biznesu, które poruszyły opinię publiczną na całym świecie. Wśród nich znalazła się dramatyczna wiadomość o śmierci 13-letniego Atreyu McCanna, syna australijskiej aktorki i reżyserki Clare McCann. Chłopiec popełnił samobójstwo po długotrwałym nękaniu w szkole publicznej w Nowej Południowej Walii.
Matka chłopca w przejmującym oświadczeniu ujawniła, że przez wiele miesięcy bezskutecznie prosiła szkołę, władze oświatowe i służby dziecięce o interwencję. Przedstawiała dokumentację medyczną, diagnozę PTSD oraz raporty psychologiczne, jednak jej wołanie o pomoc zostało zignorowane. Dopiero po tragedii społeczeństwo usłyszało o skali problemu, z jakim mierzył się młody człowiek i jego rodzina.
Tuż przed śmiercią Atreyu pożegnał się z matką w ostatniej wiadomości, wyrażając miłość i przepraszając za swój krok. Clare McCann napisała, że jej syn był „najjaśniejszym światłem” w jej życiu – dobrym, kreatywnym i kochanym. Dziś rodzina pogrążona jest w żałobie, a matka apeluje o uszanowanie prywatności i czasu na przeżycie bólu, którego nie sposób wyrazić słowami.
W obliczu tej tragedii aktorka podjęła nietypową decyzję – chce poddać ciało swojego syna krioprezerwacji, czyli zamrożeniu w bardzo niskiej temperaturze z nadzieją, że postęp nauki w przyszłości umożliwi jego przywrócenie do życia. Clare McCann rozpoczęła zbiórkę na ten cel, prosząc o wsparcie finansowe i podkreślając, że to ostatnia szansa, by dać synowi choćby cień nadziei na sprawiedliwość.
Ta historia, choć rozgrywa się daleko od Polski, przypomina o odpowiedzialności dorosłych za bezpieczeństwo dzieci oraz o konieczności realnej walki z przemocą w szkołach. Warto pytać, gdzie była instytucjonalna ochrona, gdy dziecko i jego matka wołali o pomoc. Dla ludzi o konserwatywnych wartościach to kolejny sygnał, że rodzina i tradycyjne wychowanie powinny być fundamentem, a nie pustym sloganem.