
Nasza dziennikarka zapytała niemiecką policję o obecność jej radiowozu po polskiej stronie. Szokująca odpowiedź
W sobotę 8 marca w Słubicach odbył się protest pod hasłem 'Stop zalewaniu Polski migrantami przez Niemcy'. Nasza dziennikarka Aleksandra Fedorska zapytała niemiecką policję o to, czy ich funkcjonariusze byli wówczas na służbie w polskim mieście.
Niemiecki radiowóz w Słubicach? Szokująca odpowiedź policji na pytania dziennikarki
-
W sobotę 8 marca w Słubicach odbył się protest pod hasłem „Stop zalewaniu Polski migrantami przez Niemcy”, zorganizowany przez Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości.
-
Podczas protestu zauważono niemiecki radiowóz po polskiej stronie granicy, co wzbudziło kontrowersje i pytania o obecność niemieckich funkcjonariuszy w Słubicach.
-
Dziennikarka Aleksandra Fedorska zapytała niemiecką policję o to, czy ich funkcjonariusze byli na służbie w polskim mieście w czasie demonstracji.
-
Rzecznik prasowy niemieckiej policji odpowiedział, że „nie doszło do przekroczenia granicy przez brandenburską policję na terytorium Polski”.
-
Fedorska ponownie zwróciła się do niemieckiej policji, załączając zdjęcia dowodowe, które miały potwierdzać obecność radiowozu w Słubicach.
-
Niemiecka policja stwierdziła, że „nie posiada informacji, które mogłyby potwierdzić, że funkcjonariusze działali na terytorium Polski w czasie protestu”.
-
Robert Bąkiewicz, lider Rot Marszu Niepodległości, opublikował nagranie, na którym widać niemiecki radiowóz w Słubicach, pytając: „Co oni tutaj robią?”.
-
Organizatorzy protestu podkreślają, że obecność niemieckiego radiowozu w polskim mieście budzi pytania o suwerenność i współpracę transgraniczną.
-
Niemiecka policja wyjaśniła, że wspólne patrole polsko-niemieckie są możliwe na podstawie umowy międzynarodowej, ale muszą być prowadzone zgodnie z określonymi zasadami.
-
Sprawa wywołała szeroką debatę na temat współpracy transgranicznej i potencjalnych naruszeń granicy przez niemieckie służby.