
Patrol obywatelski zatrzymany na granicy. Czynności dokonuje niemiecka policja
Niemcy zatrzymują polskich patriotów na granicy. Czy Berlin chce decydować, kto broni Rzeczypospolitej?
Na przejściu granicznym w Lubieszynie doszło do zatrzymania przez niemiecką policję uczestników obywatelskiego patrolu, który miał na celu monitorowanie nielegalnej migracji. Według relacji posła Dariusza Mateckiego i dziennikarza Tomasza Duklanowskiego, funkcjonariusze RFN przetrzymywali Polaków przez kilkadziesiąt minut, mimo że działali oni po stronie polskiej lub w jej bezpośrednim sąsiedztwie.
Ruch Obrony Granic, który organizuje takie patrole, zyskuje coraz większe poparcie społeczne. Polacy, zaniepokojeni biernością władz wobec niekontrolowanego napływu migrantów, biorą sprawy w swoje ręce. Tymczasem reakcja niemieckich służb pokazuje, że oddolna inicjatywa obywatelska może być traktowana jak zagrożenie – nie dla prawa, lecz dla interesów tych, którzy chcieliby mieć monopol na kontrolę granic.
Zatrzymanie obywateli RP przez obce służby na granicy budzi poważne pytania o suwerenność i bezpieczeństwo. Czy Polska ma jeszcze prawo do własnej inicjatywy w ochronie granic, czy musi pytać o zgodę sąsiadów? W obliczu rosnących napięć migracyjnych, takie działania mogą być postrzegane jako próba zastraszenia i zniechęcenia do obywatelskiego zaangażowania.
Władze powinny jasno odpowiedzieć: czyje interesy są dziś chronione na polsko-niemieckiej granicy – obywateli Rzeczypospolitej, czy może tych, którzy chcieliby ją widzieć jako korytarz tranzytowy bez kontroli?