„Mamo, czy w niebie jest podłoga?”
Nie wiem, kochanie, choć być musi.
Zapytam jutro Pana Boga.
Dzisiaj już zaśnij. Śpij malusi.
„Mamo, a w niebie są zabawki?”
Na pewno słonko, jakie zechcesz.
Koń na biegunach i huśtawki,
a na huśtawce wolne miejsce.
Będziesz się bujał tam do woli.
I będziesz biegał tam po trawie.
I nic już więcej nie zaboli.
I ja tam także się pojawię.
„Mamo, a kiedy przyjdziesz do mnie?”
Nie wiem syneczku, lecz na pewno.
A kiedy przyjdę, siądę sobie,
a Ty usiądziesz razem ze mną.
I już nie będzie żadnych rurek,
żadnych cewników i bandaży.
Jedynie trzeba wejść na górę,
Tam wszystko dobre się wydarzy.
Tam wymarzymy sobie wszystko.
Nawet podłogę, jeśli trzeba.
Tylko już zaśnij, zaśnij szybko.
I nie idź dzisiaj tam, do nieba.
~ Wojciech Majkowski, Podłoga