Robert Lewandowski wyjechał na własną rękę z Albanii
Kierowca zamyka drzwi bagażnika, wszyscy pasażerowie są już gotowi do odjazdu, wtem pada pytanie: 'Gdzie Lewandowski?'. Wyraźnie rozczarowany funkcjonariusz z policyjnej eskorty nie musi dodawać, że chodzi mu o brak polskiego napastnika na pokładzie autokaru. Choć to pytanie mogło równie dobrze paść w kontekście gry kapitana Biało-Czerwonych w niedzielnym meczu z Albanią (0:2).
Czytaj dalej ➡Źródło: przegladsportowy.onet.pl