Muzyk Krzysztof S. usłyszał zarzut pedofilii
po tym, gdy wcześniejsze śledztwo w jego sprawie zostało umorzone z uwagi na przedawnienie. Po trwających do późnych godzin nagraniach podopieczne Krzysztofa S. miały być zamykane w jego piwnicy. 'Tam, po cichu, robił ze mną to, na co miał ochotę. Trwało to regularnie przez dwa lata' — mówiła jedna z bohaterek reportażu Izy Michalewicz.
Czytaj dalej ➡