W porannym wydaniu "Pytania na śniadanie" w pewnym momencie doszło do niespodziewanych scen z udziałem Karola Strasburgera, który gościł w ostatnim odcinku.
Nagle ogłosił coś niespodziewanego na antenie, co wprawiło w osłupienie samą prowadzącą Katarzynę Dowbor. Mało kto wiedział, że jest aż tak źle.
Okazało się, że Karol już w grudniu zaczął sezon, choć nie w naszych górach. Jak jednak przyznał, było tam tylu rodaków, że czuł się jak w Zakopanem.
Czytaj dalej ➡Źródło: www.pomponik.pl