Giertych oskarża PiS o fałszerstwo wyborcze – Czarnek ostro odpowiada ostro

Roman Giertych, poseł KO, publicznie oskarżył Prawo i Sprawiedliwość o celowe fałszowanie wyborów prezydenckich. Twierdzi, że partia rządząca wyszkoliła ludzi do manipulowania wynikami głosowania na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego. Jako dowód wskazuje przypadki błędów w protokołach komisji wyborczych, w tym skandaliczną pomyłkę w Mińsku Mazowieckim, gdzie wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone.

Giertych apeluje do prokuratora generalnego Adama Bodnara o powołanie zespołu śledczego, który miałby zbadać wszystkie zgłoszone przypadki nieprawidłowości. Podkreśla, że nie ma wątpliwości co do tego, że PiS fałszował wybory, wskazując na systemowe odwracanie wyników oraz aplikację Mateckiego, która miała rzekomo służyć do nielegalnej weryfikacji głosów.

Na te zarzuty ostro zareagował Przemysław Czarnek z PiS, który określił wypowiedzi Giertycha jako „ostatnie podrygi martwej ostrygi” i „robienie szumu” mające odwrócić uwagę od przegranej Trzaskowskiego. Czarnek stwierdził, że wszystkie zgłoszone nieprawidłowości działały na korzyść kandydata KO, a nie przeciwko niemu. Dodał również kąśliwy cytat: „Tak to już jest w życiu, że idiota zawsze daje znać o sobie pierwszy”.

Sprawa fałszerstw wyborczych stała się jednym z głównych tematów politycznych po drugiej turze wyborów. Zwolennicy Trzaskowskiego domagają się ponownego przeliczenia głosów, podczas gdy PiS odpiera zarzuty, wskazując na brak dowodów na systemowe manipulacje. Premier Donald Tusk próbował tonować nastroje, zapewniając, że wszystkie nieprawidłowości zostaną wyjaśnione, ale napięcie wciąż rośnie.