
Giertych o świadkach koronnych
Giertych oskarża PiS o fałszerstwa wyborcze i oferuje ochronę prawną dla świadków
Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej, wywołał burzę polityczną, publicznie sugerując, że wybory prezydenckie mogły zostać sfałszowane. W swoim wpisie w mediach społecznościowych zaproponował, aby osoby, które brały udział w rzekomych manipulacjach wyborczych, zgłosiły się do jego kancelarii, gdzie mogłyby uzyskać status świadka koronnego i ochronę prawną.
Giertych wskazał na niepokojące różnice w wynikach głosowania, twierdząc, że w niektórych komisjach wyborczych odnotowano wzrost poparcia dla Karola Nawrockiego o 400%, podczas gdy Rafał Trzaskowski miał rzekomo tracić głosy. Według niego, takie rozbieżności mogą świadczyć o celowym fałszowaniu wyników wyborów. W związku z tym wezwał członków komisji wyborczych, zwłaszcza tych związanych z PiS, do ujawnienia wszelkich nieprawidłowości, obiecując im pomoc prawną i możliwość uzyskania statusu świadka koronnego.
Jego apel wywołał lawinę komentarzy w sieci. Część internautów uznała to za desperacką próbę podważenia wyniku wyborów, inni dostrzegli w tym realne zagrożenie dla uczciwości procesu wyborczego. Krytycy zarzucają Giertychowi, że jego działania są prowokacją polityczną, mającą na celu destabilizację sytuacji w kraju. Zwolennicy natomiast twierdzą, że jeśli istnieją dowody na fałszerstwa, powinny one zostać ujawnione i dokładnie zbadane przez odpowiednie organy ścigania.
Cała sprawa może mieć poważne konsekwencje dla polskiej sceny politycznej. Jeśli pojawią się konkretne dowody na manipulacje wyborcze, może to doprowadzić do szeroko zakrojonego śledztwa i potencjalnych zmian w prawie wyborczym. Z drugiej strony, jeśli zarzuty okażą się bezpodstawne, Giertych może zostać oskarżony o celowe podważanie demokratycznego procesu wyborczego i sianie chaosu w kraju.