To było ich ostatnie zdjęcie. Kasia zdążyła tylko powiedzieć "kocham Cię". "Wywieziono ją w trumnie"
Często powtarzali, jak bardzo się kochają. Jakby czuli, że tego czasu mają niewiele i trzeba go jak najlepiej wykorzystać. – Ciągle słyszeliśmy "kocham i kocham". Tak bardzo się kochali – mówi Fakt.pl pani Stanisława Kożuchowska, teściowa zmarłej Kasi (†27 l.). Z trudem opanowuje emocje, gdy opowiada o dramacie, jaki spotkał jej rodzinę. Jej synowa zmarła po cesarskim cięciu w kołobrzeskim szpitalu. – Kiedy pierwszy raz karmiłam Wiktorka, płakałam nad nim. To nie ja powinnam go karmić – przyznaje ze łzami w oczach. Rodzina wini placówkę o śmierć 27-latki.
Źródło: www.fakt.pl