
Mariusz Błaszczak, któremu grozi utrata immunitetu za odtajnienie niejawnych dokumentów wojskowych, stwierdził w środę, że obecnie podjąłby taką samą decyzję "ze względów bezpieczeństwa".
Jak argumentował, akta znajdowały się w archiwum, a obecnie rządzący "atakują" go, ponieważ "nie potrafią rządzić". Na konferencji, gdzie wsparli go inni posłowie PiS, zaczął też promować wspieranego przez tę formację kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.
Źródło: wydarzenia.interia.pl