Mam ogromne poczucie niesprawiedliwości, że jestem karana za coś, co jest tak naprawdę dobre'.
We wrześniu pisaliśmy o 31-latce z Białegostoku, która została ukarana mandatem za zabranie jedzenia ze śmietnika w Biedronce. Teraz kobieta walczy przed sądem o uchylenie kary. 'Po prostu wzięłam tam kilka rzeczy, które jeszcze nadawały się do zjedzenia, żeby się nie zmarnowały (...). Mam ogromne poczucie niesprawiedliwości, że jestem karana za coś, co jest tak naprawdę dobre' — powiedziała.