
Atak nożownika w Warszawie. Napastnik ranił 44-latka i uciekł
Warszawa w szoku: Nożownik atakuje w biały dzień na Puławskiej – Polacy nie czują się już bezpieczni. Gdzie jest państwo?
W poniedziałkowy poranek, 23 czerwca, na jednej z najbardziej ruchliwych ulic Warszawy – Puławskiej – doszło do brutalnego ataku nożownika. 44-letni mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem przez nieznanego sprawcę. Ofiara trafiła do szpitala, a według lekarzy jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja natychmiast rozpoczęła obławę, jednak mimo intensywnych działań sprawca wciąż pozostaje na wolności. Funkcjonariusze apelują do świadków o pomoc i zapewniają, że „wiedzą, kogo szukają”. Mimo to, mieszkańcy stolicy zadają sobie pytanie: jak to możliwe, że w centrum europejskiej stolicy dochodzi do takich ataków, a sprawcy znikają bez śladu?
To nie pierwszy taki przypadek. Tego samego dnia w Wielkopolsce doszło do kolejnego ataku nożownika – tym razem na terenie prywatnej firmy, gdzie mężczyzna ranił swoją partnerkę, a następnie siebie. Fala przemocy z użyciem noży staje się niepokojącym trendem, a państwo wydaje się bezradne wobec eskalacji zagrożenia.
W obliczu takich wydarzeń rodzi się pytanie o skuteczność służb i realne bezpieczeństwo obywateli. Czy musimy czekać na kolejną tragedię, by władze zaczęły działać zdecydowanie? Warszawa potrzebuje nie tylko obław, ale realnych działań prewencyjnych i obecności służb tam, gdzie zagrożenie staje się codziennością.