
Scenariusz unieważnienia wyborów jest realny. Dość euforii, pora na demonstrację
Tusk gra va banque? Scenariusz unieważnienia wyborów coraz bardziej realny – prawica ostrzega przed politycznym sabotażem
Choć wielu wyborców świętuje sukcesy opozycji, w cieniu euforii rozgrywa się niepokojący scenariusz: coraz głośniej mówi się o próbie unieważnienia wyborów prezydenckich 2025. Publicysta Wiktor Świetlik alarmuje, że działania Romana Giertycha, formalnie przedstawiane jako jego inicjatywa, mogą być w rzeczywistości inspirowane i wspierane przez samego Donalda Tuska.
Z pozoru absurdalna gra o podważenie wyniku wyborów zyskuje realne wsparcie medialne i polityczne. TVN, „Gazeta Wyborcza”, a nawet niektórzy byli sędziowie i prawnicy jawnie wspierają narrację o rzekomych nieprawidłowościach. To nie jest już tylko polityczna retoryka – to próba stworzenia precedensu, który może podważyć fundamenty demokratycznego porządku.
Prawica ostrzega: zlekceważenie tej strategii może być błędem o historycznych konsekwencjach. W przeszłości PO już próbowała podważać wyniki wyborów – w 2019 i 2020 roku – ale tym razem stawka jest wyższa. Jeśli uda się zakwestionować legalność głosowania, może to otworzyć drogę do chaosu konstytucyjnego i destabilizacji państwa.
Eksperci przypominają, że choć unieważnienie wyborów przez Sąd Najwyższy jest możliwe, wymaga udowodnienia poważnych naruszeń wpływających na wynik głosowania w skali ogólnokrajowej. Dotąd w III RP nie doszło do takiego przypadku, ale obecna sytuacja – przy pełnym zaangażowaniu mediów i części elit prawniczych – może być próbą przetestowania granic prawa.
W obliczu tych wydarzeń pojawiają się wezwania do mobilizacji społecznej. „Dość euforii – pora na demonstracje” – apelują publicyści i działacze, ostrzegając, że bierna postawa może kosztować Polskę więcej, niż się dziś wydaje.