
Mimo gróźb płynących m. in. w jego stronę ze strony Marcina Kierwińskiego, Jacek Protasiewicz, były wicewojewoda dolnośląski, a przed laty jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, dodaje kolejne wpisy o "bohaterze" Dnia Strażaka.
Przy okazji ujawnia, jaką ksywę ma w Platformie Obywatelskiej szef resortu spraw wewnętrznych i administracji. I nie jest to wcale "mój Marcinek", jak pieszczotliwie nazywała Kierwińskiego Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj dalej ➡Protasiewicz zdradził ksywę obecnego szefa MSWiA. W PO ma być on nazywany... "Bobasem".
"@MKierwinski -pseudonim, nadany przez @G_Schetyna , „Bobas”,to prawdziwy bobas: myśli,że jak zamknie oczy,to zniknie!Szef gabinetu politycznego premier @EwaKopacz i szef kampanii @Platforma_org w 2011 twierdzi, że nie znał mnie, dyrektora Biura Krajowego PO. i zastępcę szefa owej kampanii,czyli @MKierwinski …a to dobrze wymyślone! Podpowiedziała Tobie tę strategię aspirant Ewa Burnett? Naprawde nie pamiętasz,jak w Twoim gabinecie pisaliśmy przemówienia dla Pani Premier? Naprawdę nie pamiętasz narad przy okrągłym stoliku. w gabinecie Pani Premier z udziałem @SlawomirNitras @CTomczyk i @kaminskimichal? To,że nie pamiętasz wina wypitego na Miami, to rozumiem,bo za kołnierz nie wylewałeś…miałeś służbową brykę,kierowcę,więc mogłeś…zazdrościłem Tobie,bo ja- jako szef BK PO-nie miałem", napisał Protasiewicz, by jednak przyznać się później do błędu: "OK, przyznaję się do błędu: chodzi o kampanię w 2015, a nie w 2011. W 2011 ja byłem szefem kampanii i była ona zwycięska (choć nie było łatwo, o czym będzie w książce), a w 2015 - szefem był @MKierwinski i była padała…tacy, to ludzie @donaldtusk".
Źródło: tvrepublika.pl