Mija miesiąc od rozpoczęcia hospitalizacji ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, który po długotrwałym maltretowaniu przez ojczyma trafił do katowickiego szpitala.
Stało się to tuż przed Wielkanocą. Rozległych ran oparzeniowych nie dało się ukryć przed biologicznym ojcem, który naciskał, by syn spędził z nim święta. Tuż po tym, jak wyszło na jaw, że dziecko jest zmasakrowane, Kamilek został przetransportowany śmigłowcem do specjalistycznej placówki. Tam wprowadzono chłopca w stan śpiączki farmakologicznej i zaczęła się walka o jego życie. Walka trudna. Walka, w której tli się jeszcze nadzieja, ale lekarze przyznają ze smutkiem, że stan Kamilka jest beznadziejny. O tym właśnie rozmawiamy z dr. Andrzejem Bulandrą (48 l.), który od kilku tygodni stara się ocalić maluszka.
Czytaj dalej ➡Źródło: www.fakt.pl