— Pamiętam takie słynne zdjęcie właściwie nieistniejącego przejścia granicznego pod Lubawką w Karkonoszach. Tam, gdzie kończy się Polska, urywa się asfalt drogi ekspresowej.
Dalej jest zielona łąka. To Czechy — mówi Miloš Řezník, czeski historyk, były dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie, który zamieszkał w Polsce. W rozmowie z Onetem opowiada o trudnych czesko-polskich stosunkach, przeprowadzce do Warszawy i chyba jedynym, co w Polsce ocenia negatywnie: — Publiczna opieka zdrowotna jest w okropnym stanie. Gdy dowiedziałem się, ile czeka się na wizytę czy operację w Polsce, to przeżyłem szok.
Czytaj dalej ➡Źródło: wiadomosci.onet.pl