Daria Pikulik zdobyła srebrny medal olimpijski, ale nie zamierza zamiatać brudów pod dywan.
– Co miałabym zrobić, gdyby nie moje własne pieniądze? Założyć zbiórkę na Facebooku? – 27-letnia kolarka zabiera nas za kulisy codziennej walki o przetrwanie, jaką przynoszą polski sport i polskie związki. – Jesteś na igrzyskach. Wszyscy na rowerach szykowanych latami specjalnie na tę imprezę, za dziesiątki tysięcy euro, w dopasowanych kombinezonach, a ja cała czerwona się duszę. I już na starcie czuję się gorsza, głowa siada. Czuję się jak dziad jakiś – mówi w bardzo szczerej rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. I nie zostawia wątpliwości: gdyby dwa lata temu nie wyjechała z Polski, tego sukcesu by nie było.
Czytaj dalej ➡Źródło: przegladsportowy.onet.pl