Ocalony, by głosić miłosierdzie

Kalendarz wskazywał datę 13 maja 1981 r., a zegar godzinę 17.17. Na Placu św. Piotra rozległy się strzały. Gołębie wzbiły się w powietrze, a człowiek w bieli osunął na podłogę samochodu, którym objeżdżał plac...

 

Zamach na Jana Pawła II zszokował świat. O ile ludzie rozpatrywali atak na Ojca Świętego w kontekście fizycznym i politycznym, on sam patrzył na niego przede wszystkim w perspektywie duchowej oraz mistycznej. Wieść o strzelaninie podczas audiencji i dramatycznym stanie papieża obiegła świat z szybkością błyskawicy. Choć od tamtych wydarzeń minęło 41 lat, w dalszym ciągu są okryte one wieloma niewiadomymi. Jedno jest pewne: 13 maja 1981 r. Jan Paweł II miał umrzeć. Wszystko przemawiało za tym, że misja zamachowca nie ma prawa się nie udać. To, co wydarzyło się po wystrzeleniu pocisków, było przeplatanką dramatycznych momentów i „przypadków”, które do dziś trudno wytłumaczyć. Papież miał zginąć, ale został ocalony. Jan Paweł II, wspominając zamach na swoje życie, jak refren powtarzał: jedna ręka strzelała, a druga kierowała kulą.

Czytaj dalej ➡

Ostatnio dodane

Patryk Jaki ponownie zabrał głos w sprawie bulwersującego sposobu traktowania zatrzymanego księdza Michała Olszewskiego.

Więcej…

Szef Sztabu Generalnego Białorusi Paweł Murawiejka zagroził użyciem taktycznej broni nuklearnej "w przypadku zagrożenia suwerenności i niepodległości kraju"

Więcej…

Co znaleziono z ziemniakach z Lidla i Biedronki?

Więcej…
Po wakacjach na konta emerytów trafi czternasta emerytura. Więcej…

 Unia Europejska wzięła sobie za cel zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.

Więcej…