Półtora roku trwały starania Moniki Prudło o przyznanie, że złamano jej prawa pacjenckie.
Od lekarza usłyszała, że „jak się chciało, to teraz boli”, nie mogła rodzić na stojąco, podano jej wbrew woli oksytocynę. Po porodzie dostała córkę do przytulenia tylko na kilka minut.