
Marcin Kierwiński w czasie sobotniego przemówienia padł ofiarą zjawiska znanego w psychologii pod nazwą "Delayed Auditory Feedback".
- Efekt wywoływany jest przez opóźnione podanie do kanału słuchowego dźwięku wyprodukowanej (własnej) mowy - tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl prof. dr hab. Joanna Rączaszek-Leonardi. - Brak natychmiastowej informacji zwrotnej powoduje, że mówiący stara się korygować mowę, to paradoksalnie prowadzi do jej zniekształcenia: przedłużania głosek, połykania głosek, powtarzania sylab, zaburzonej prozodii (intonacji) - dodaje ekspertka.
Czytaj dalej ➡Źródło: wiadomosci.gazeta.pl